W mecz lepiej weszli goście (3:6). Niestety ich dobra gra nie trwała zbyt długo, gospodarze dość szybko odrobili bowiem stratę (7:7). Rywalizacja wyrównała się, ale im dalej w set – tym lepsza gra katowickiego zespołu. Tym razem siatkarze Emila Siewiorka nie roztrwonili swojej ciężkiej pracy i wygrali premierową odsłonę 25:20.
ZOBACZ TAKŻE: PGE GiEK Skra Bełchatów szykuje potężne wzmocnienie! Brazylijczyk na celowniku klubu
W drugim secie katowiczanie również zaliczyli świetne otwarcie, ale po raz kolejny stracili koncentrację, a co za tym idzie – wypracowaną przewagę. Tym razem szansę na „odskoczenie” w drugiej części tej partii wykorzystali gospodarze. W pewnym momencie różnica wynosiła aż pięć punktów (19:14). Wydawało się, że Barkom zmierza po zwycięstwo, ale to, co wydarzyło się w końcówce, zaskoczyło chyba każdego kibica zgromadzonego w hali w Tarnowie. GKS odrobił stratę, później wyszedł ze stanu 23:21 i wygrał całą partię po grze na przewagi.
Siatkarze ze Lwowa nie zamierzali się jednak poddawać. W trzeciej odsłonie zaczęli grać spokojniej, a to przełożyło się na wyrównany wynik. To był najbardziej emocjonujący fragment tego meczu, a wszystko po raz kolejny miało rozstrzygnąć się nerwową końcówką. Trzeci raz z rzędu chłodniejsze głowy zachowali goście i to oni wygrali całe spotkanie 3:0.
Barkom Każany Lwów – GKS Katowice 0:3 (20:25, 24:26, 21:25)
Barkom Każany Lwów: Rune Fasteland, Ilia Kowalow, Lorenzo Pope, Władysław Szczurow, Wasyl Tupczi, Santeri Valimaa – Jarosław Pampuszko (libero) – Tymur Cmokało, Deniss Petrovs, Andrij Rogożyn, Mart Tammearu
GKS Katowice: Aymen Bouguerra, Bartosz Gomułka, Jewhenij Kisiluk, Bartłomiej Krulicki, Joshua Tuaniga, Łukasz Usowicz – Bartosz Mariański (libero) – Alexander Berger, Damian Domagała, Krzysztof Gibek