Moją partią jest Polska, a moi kontrkandydaci są funkcjonariuszami partyjnymi – mówił w Choszcznie Karol Nawrocki. Kandydat popierany przez PiS obiecał również, że jeśli zostanie wybrany, będzie prezydentem, który będzie bronić interesów Polski na arenie międzynarodowej. – To Polacy wybierają swojego prezydenta, a nie Bruksela, Berlin, czy Kijów – dodał.
Karol Nawrocki odwiedził w sobotę województwo zachodniopomorskie, gdzie spotkał się m.in. z mieszkańcami Choszczna.
Podczas swojego wystąpienia prezes IPN przypomniał, że nie był i nie jest członkiem partii politycznej, a mimo to partia polityczna Prawo i Sprawiedliwość zdecydowała się poprzeć „człowieka, który jest jednym z was”, który „jest obywatelem RP i którego partią jest Polska„.
W jego ocenie to wyraz odwagi i gotowości środowiska politycznego PiS na oddanie losów Polski „w ręce obywateli”.
Nawrocki o kontrkandydatach: Są funkcjonariuszami partyjnymi
Zwrócił przy tym uwagę, że jego kontrkandydaci „są po prostu funkcjonariuszami partyjnymi„. Jako przykład podał wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej, prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.
– Pan Rafał Trzaskowski, który ma jednego szefa, on jest obecnie premierem polskiego rządu i ten szef nazywa się Donald Tusk – stwierdził.
ZOBACZ: Echa wizyty Nawrockiego w Częstochowie. „Przekształcanie pielgrzymki w wiec polityczny”
Nawrocki zadeklarował, że jeżeli wygra wybory na prezydenta, to Polska będzie jego „jedynym zobowiązaniem”. „Dobre życie Polaków” to hasło, w którym – co podkreślił – zamyka się cały plan i program jego przyszłego działania.
Rozwijając je, wskazał kilka podstawowych filarów: naprawienie chaosu w służbie zdrowia, m.in. poprzez utworzenie centrum obsługi pacjenta, uzdrowienie finansów publicznych, postawienie na wielkie i lokalne inwestycje.
Karol Nawrocki złożył obietnicę
Nawrocki obiecał również, że jeśli zostanie wybrany, będzie prezydentem, który będzie bronić interesów Polski na arenie międzynarodowej.
– Od tego jest prezydent, aby upominać się o sprawy polskie na arenie międzynarodowej. To Polacy wybierają swojego prezydenta, a nie Bruksela, Berlin, czy Kijów – podkreślił.
ZOBACZ: Trzaskowski traci w kolejnym sondażu. Przewaga topnieje
Kandydat na prezydenta przypomniał, że jest zwolennikiem silnej Polski w UE, przeciwnikiem „ekoterroryzmu”. Jest też zwolennikiem wspierania Ukrainy w wojnie z Federacją Rosyjską, ale w polityce, na co zwrócił uwagę, „funkcjonuje mechanizm wzajemności”. – Nasz polski rolnik ma prawo czuć się bezpiecznie, gdy zalewa go nieuczciwa konkurencja ze Wschodu (…). My możemy być zwolennikami UE, ale też twardymi z nią negocjatorami – mówił Nawrocki.
Pytany o to, czy, jeśli zostanie wybrany na prezydenta, pozwoli na stawianie w Polsce pomników Bandery, odpowiedział stanowczo, że „nie wyobraża sobie tego”. – Nie dla pomników Bandery w Polsce – dodał.
dk
/ PAP/Polsatnews.pl