2025-01-20 15:50
publikacja
2025-01-20 15:50
Były główny inspektor transportu drogowego Alvin G. usłyszał zarzuty bezprawnego ujawnienia wiadomości służbowych – poinformował w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej prok. Piotr Antoni Skiba. Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów.
Prok. Piotr Antoni Skiba przekazał, że Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota prowadzi postępowanie przeciwko byłemu głównemu inspektorowi transportu drogowego Alvinowi G. w związku z bezprawnym ujawnieniem wiadomości przeznaczonych wyłącznie na użytek służbowy.
Były szef GITD usłyszał zarzuty popełnienia trzech czynów polegających na opublikowaniu 29 lutego i 26 marca 2024 r. na portalu X wiadomości służbowych. Chodzi o e-maila wysłanego przez pracownika GITD, pisma z 4 lutego 2016 r. wysłanego przez ówczesnego dyrektora Biura Spraw Wewnętrznych Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego do ówczesnego ministra infrastruktury i budownictwa i e-maila od pracownika GITD.
Wiadomości te dotyczyły m.in. sumy kosztów poniesionych przez GITD w związku z obecnością zaproszonych gości na galę 20-lecia Inspekcji Transportu Drogowego, a także kosztów poniesionych w związku z akcjami promocyjnymi GITD.
Opublikowane informacje stanowiły wiadomość wewnętrzną, przeznaczoną wyłącznie na użytek służbowy. „Zostały uzyskane w związku z wykonywaną pracą i wbrew przyjętemu na siebie zobowiązaniu określonemu w obowiązującej w GITD polityce bezpieczeństwa informacji” – wyjaśnił prok. Skiba.
Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień.
Prok. Skiba przekazał, że ujawnianie informacji w związku z wykonywaną funkcją zagrożone jest karą grzywny, karą ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat.
„Będę nadal pisał o wszelkich nieprawidłowościach, jeśli będą nadal w ITD” – powiedział PAP Alvin Gajadhur (poprosił o podawanie jego pełnego imienia i nazwiska).
Zaznaczył, że zawsze podawał prawdziwe informacje. Natomiast nie jest prawdą, jak podkreślił, że kiedykolwiek ujawnił jakieś objęte służbową tajemnicą informacje.
„To nie były żadne tajne informacje, można je np. pozyskać występując do instytucji z Ustawy o dostępie do informacji publicznej” – wskazał.
Były szef GITD zapewnił, że nadal będzie informował opinię publiczną o zaistniałych nieprawidłowościach, chyba że go „zamkną do więzienia”, bo tylko w taki sposób „można mi zakneblować usta” – podkreślił. Dodał, że jest w kontakcie ze swoim prawnikiem, Krzysztofem Wąsowskim, i czekają na dalsze posunięcia organów ścigania i władz.(PAP)
mas/ agz/ joz/ mir/ jann/