2025-01-28 19:19
publikacja
2025-01-28 19:19
Prezydent USA Donald Trump powtórzył propozycję, by mieszkańcy Strefy Gazy zostali przeniesieni do Egiptu i Jordanii. Pomysł skrytykowała we wtorek Francja. Premier Albanii Edi Rama zaprzeczył doniesieniom izraelskich mediów, by jego kraj również miał przyjąć 100 tys. mieszkańców Strefy Gazy.
Trump po raz pierwszy powiedział o planie tymczasowego lub długotrwałego przeniesienia Gazańczyków w sobotę. Zaznaczył, że miałby dotyczyć ok. 1,5 mln zamieszkujących Strefę Gazy Palestyńczyków, którzy zostaliby relokowani na czas odbudowy tego zrujnowanego wojną terytorium.
Prezydent USA dodał, że konsultował już ten pomysł z królem Jordanii Abdullahem II i chce też rozmawiać o tej sprawie z prezydentem Egiptu Abdelem Fatahem el-Sisim.
Dyplomaci Jordanii i Egiptu przekazali później, że ich państwa zdecydowanie sprzeciwiają się takiemu rozwiązaniu i go nie poprą. Pomysł Trumpa skrytykowały też m.in. władze Autonomii Palestyńskiej.
Prezydent USA ponownie nawiązał do swojej propozycji podczas rozmowy z dziennikarzami w poniedziałek wieczorem, powtarzając, że „Palestyńczycy mogliby żyć w znacznie bezpieczniejszym i prawdopodobnie znacznie wygodniejszym rejonie”.
Francuskie MSZ oświadczyło we wtorek, że przymusowe przesiedlenie Palestyńczyków jest nie do przyjęcia. To byłoby poważne naruszenie prawa międzynarodowego i destabilizująca region przeszkoda w doprowadzeniu do rozwiązania konfliktu na Bliskim Wschodzie przez powstanie obok Izraela państwa palestyńskiego – przekazał rzecznik resortu.
W poniedziałek izraelscy dziennikarze zaczęli spekulować, że administracja Trumpa rozmawiała z rządem Albanii o przeniesieniu do tego kraju 100 tys. Palestyńczyków ze Strefy Gazy.
Na te doniesienia zareagował premier Rama. Od dawna nie spotkałem się z takim fake newsem, to absolutna nieprawda, władze Albanii nie prowadziły rozmów w tej sprawie i nie rozważają przyjęcia Palestyńczyków – napisał w serwisie X.
Trump gotowy wysłać Palestyńczyków nawet do Indonezji?
Amerykańska telewizja NBC już w zeszłym tygodniu informowała, że otoczenie Trumpa rozważało też przeniesienie części mieszkańców Strefy Gazy do Indonezji. Zaznaczono, że nie ma jasności, na ile poważne były te pomysły.
Do słów Trumpa nie odniósł się jak na razie premier Izraela Benjamin Netanjahu. Z entuzjazmem przyjęli je skrajnie prawicowi politycy izraelscy, w tym minister finansów Becalel Smotricz i lider radykalnie nacjonalistycznej partii Żydowska Siła Itamar Ben Gwir, który wyszedł z rządu w proteście przeciwko zawarciu rozejmu w Strefie Gazy.
Niektórzy przedstawiciele izraelskiej prawicy od dawna nawoływali do ponownego zorganizowania żydowskich osiedli w Strefie Gazy, a nawet częściowego przesiedlenia jej mieszkańców.
Wypowiedzi Trumpa miały najprawdopodobniej pomóc Netanjahu w utrzymaniu poparcia ze strony jego skrajnych koalicjantów, którzy sprzeciwiają się obowiązującemu od 19 stycznia zawieszeniu broni w Strefie Gazy – napisał we wtorek portal Times of Israel za źródłami w rządzie.
Jerzy Adamiak (PAP)
adj/ kar/