2025-02-01 14:00
publikacja
2025-02-01 14:00
W Chorwacji rozpoczął się w czwartek tygodniowy bojkot wybranych sieci supermarketów oraz trzech grup produktów. Premier Andrej Plenković ogłosił tego dnia zaktualizowanie listy towarów, objętych wymogiem ograniczenia cen, na której wkrótce znajdzie się 70 produktów. Inne kraje regionu również poszły w ślady Chorwatów.
Tygodniowym bojkotem objęto dwa supermarkety i sieć drogerii. Inicjatorzy akcji wezwali też w mediach społecznościowych do powstrzymywania się od zakupu napojów gazowanych, wody butelkowanej oraz płynów do mycia naczyń. Powodem akcji – jak podkreślono – jest ogromny wzrost cen w bojkotowanych sklepach, w tym na wymienione grupy towarów.
W ramach akcji do pracowników wszystkich supermarketów zaapelowano też o maksymalne spowolnienie pracy. Poza bojkotem wybranych supermarketów i produktów, inicjatorzy wezwali konsumentów do powstrzymania się od jakichkolwiek zakupów w piątek.
Akcję poparły towarzystwa ochrony konsumentów, związki zawodowe i opozycyjne partie polityczne. Nie sprzeciwił się jej rząd.
Sklepy notują ogromny spadek sprzedaży
W ubiegły piątek na znak protestu przeciwko wzrostowi cen w Chorwacji przeprowadzono jednodniowy bojkot zakupów. Z danych administracji podatkowej wynika, że liczba wystawionych rachunków w handlu detalicznym w tym dniu była o 44 proc. niższa, niż w piątek tydzień wcześniej, a konsumenci wydali w sklepach o 53 proc. mniej pieniędzy.
W czwartek po spotkaniu rządu z przedstawicielami sieci handlowych i producentami premier Plenković zapowiedział aktualizację listy składającej się obecnie z 30 produktów, których ceny podlegają ograniczeniu. Nowa lista obejmie 70 towarów, w tym m.in. chleb, kaszę jęczmienną, makarony, konserwy czy ryby.
Ceny już regulowane, ale towary jeszcze niereglamentowane
Minister gospodarki Ante Szusznjar wyjaśnił, że każdy sprzedawca będzie musiał wybrać przynajmniej jeden produkt z grupy, który będzie podlegał ograniczeniu. To znaczy – kontynuował minister – że spośród wszystkich oferowanych na przykład makaronów spaghetti, co najmniej jeden będzie musiał być sprzedawany po ustalonej cenie maksymalnej.
Szusznjar zaznaczył też, że informowanie konsumentów o limitowanych cenach będzie obowiązkowe, a produkty te będą musiały być wyraźnie oznakowane i wyróżnione. Lokale o powierzchni większej niż 400 m kw. będą musiały posiadać specjalny regał z produktami z obniżonymi cenami.
Jedna z chorwackich sieci sklepów ogłosiła dodatkowo w czwartek obniżenie i zablokowanie cen 250 krajowych produktów, które nie są objęte decyzją rządu.
Chorwacja jest jednym z krajów UE z najwyższą obecnie stopą inflacji. W grudniu ceny wzrosły tam o 4,5 proc. – wynika z danych Eurostatu.
Inne kraje regionu też bojkotują supermarkety
Do bojkotu w Czarnogórze wezwały grupy aktywistów, organizacje pozarządowe i związki zawodowe. Komitet Wykonawczy Wolnych Związków Zawodowych Czarnogóry (USSCG) wezwał członków do przyłączenia się do bojkotu, jako obywatelskiego buntu przeciwko niezwykle wysokim cenom podstawowych produktów.
Premier Milojko Spajić poparł inicjatywę i wezwał przedsiębiorców do utrzymywania uczciwych relacji z konsumentami – podała telewizja RTCG.
Z kolei bośniackie media poinformowały, że supermarkety w całym kraju odwiedziło wyraźnie mniej klientów. O podobnej sytuacji pisały tego dnia media serbskie. „Rzadko gdzie działa więcej niż jedna kasa, nawet w największych supermarketach. Nawet w pobliżu największych zakładów pracy sklepy i supermarkety są właściwie puste” – relacjonował dziennik „Danas”.
Bojkot w Macedonii Płn. wsparło Stowarzyszenie Konsumentów, rząd oraz opozycja. „Supermarkety niemal puste, brak kolejek przy kasach. Część obywateli uważa, że bojkot będzie nauczką dla handlarzy, inni twierdzą, że bez kar podwyżki cen będą kontynuowane” – poinformowała macedońska telewizja Sitel.
Jakub Bawołek (PAP)
jbw/ mal/ san/