2025-02-02 15:00
publikacja
2025-02-02 15:00
Francja, kierując się jesiennym orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE), oficjalnie uznała używanie takich nazw jak „stek” czy „kiełbaski” na określenie produktów roślinnych. Nazwy takie nie mogą być zakazane – poinformowała Rada Stanu.
„Francja nie może zakazać używania powszechnie stosowanych nazw żywności pochodzenia zwierzęcego w obrocie handlowym żywności zawierającej białko roślinne” – ogłosiła Rada Stanu, która m.in. opiniuje akty prawne rządu pod kątem ich zgodności z prawem.
Rada Stanu odwołała też dwa rozporządzenia rządowe z 2022 i 2024 r., które zabraniały producentom używania nazw związanych z wyrobami mięsnymi na określenie produktów roślinnych. To koniec długiego postępowania sądowego w tej sprawie – podkreślił dziennik „Le Figaro”.
Uchylone rozporządzenia wychodziły naprzeciw żądaniom producentów żywności pochodzenia zwierzęcego. Branża ta przekonywała, że nazwy takie jak „szynka roślinna”, „kiełbaski wegańskie” czy „boczek wegetariański” mogą wprowadzić konsumentów w błąd. Innego zdania były organizacje promujące wegetarianizm i produkujące żywność bezmięsną, które zakwestionowały przepisy. Spór trafił ostatecznie do TSUE.
Jesienią 2024 r. TSUE orzekł, że konsument jest wystarczająco chroniony przez prawo unijne, nie ma ryzyka pomylenia produktów, a zatem państwo członkowskie nie może zakazać stosowania nazw tradycyjnie związanych z produktami zwierzęcymi do oznaczania produktów roślinnych. Jeśli natomiast właściwy organ krajowy uzna, że konkretne sposoby sprzedaży lub promocji produktów żywnościowych wprowadzają konsumentów w błąd, wówczas może on wszcząć postępowanie przeciwko ich producentowi.
Z Paryża Anna Wróbel (PAP)
awl/ szm/