2025-01-31 20:19
publikacja
2025-01-31 20:19
Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt potwierdziła w piątek, że prezydent Donald Trump ogłosi w sobotę cła w wys. 25 proc. na towary z Meksyku i Kanady, zapowiedziała też 10-procentowe cła na towary z Chin. Dodała, że prezydent nie podjął jeszcze decyzji ws. ceł na import z UE.
Leavitt zdementowała podczas piątkowego briefingu prasowego doniesienia Bloomberga o tym, że cła zostaną nałożone dopiero 1 marca, potwierdzając czwartkową zapowiedź Trumpa o ogłoszeniu ceł w sobotę.
„Cła na Kanadę zostaną wprowadzone jutro, a powodem tego jest fakt, że zarówno Kanada, jak i Meksyk pozwoliły na bezprecedensową inwazję nielegalnego fentanylu, który zabija obywateli amerykańskich, a także (inwazję) nielegalnych imigrantów na nasz kraj” – powiedziała.
Dodała, że 10-procentowymi taryfami objęte zostaną także produkty z Chin, również za „umożliwienie napływu nielegalnych narkotyków do Ameryki”. Decyzja dotycząca Chin jest zaskoczeniem, bo choć Trump pierwotnie groził Chinom nałożeniem cła, to w ostatnich dniach się z tego wycofywał. Chiny są głównym eksporterem chemicznych prekursorów potrzebnych do produkcji zabójczego narkotyku. Państwa te są trzema największymi partnerami handlowymi USA, odpowiadającymi za ok. 40 proc. całego amerykańskiego importu.
Leavitt oznajmiła, że cła wejdą w życie natychmiast, lecz nie potrafiła określić, czy będą dotyczyć m.in. kanadyjskiej i meksykańskiej ropy naftowej. Zbywała też pytania dziennikarzy dotyczące możliwego wzrostu cen w konsekwencji tych działań, twierdząc że podczas pierwszej kadencji Donalda Trumpa cła nie spowodowały wyższej inflacji. Nie odpowiedziała też na pytanie, czy jeśli dotknięte tymi decyzjami państwa zaoferują ustępstwa, cła zostaną odwołane.
Pytana o zwiększenie barier handlowych z Unią Europejską – czym Trump również groził w ostatnich miesiącach – rzeczniczka powiedziała, że prezydent nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie.
Leavitt poinformowała też o wizycie specjalnego wysłannika Białego Domu Ricka Grenella w Wenezueli, gdzie spotkać ma się z nieuznawanym przez USA prezydentem Nicolasem Maduro. Jak zaznaczyła, wizyta nie stanowi uznania legalności władzy Maduro, lecz ma na celu zapewnienie, by kraj ten przyjął loty z deportowanymi członkami wenezuelskiego gangu Tren de Aragua. Innym celem ma być uwolnienie przetrzymywanych przez reżim Maduro Amerykanów.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ kar/