Prowadzący program „Prezydenci i premierzy” Igor Sokołowski zapytał gości, kto wyszedł zwycięsko ze starcia Zbigniewa Ziobry z komisją ds. Pegasusa.
– Jak to wszystko oglądałem, to raz miałem ochotę zapłakać, a raz się śmiać. Ale bardziej jednak zapłakać – powiedział były premier Leszek Miller. Dodał, że jego zdaniem instytucje państwa po raz kolejny „nie mogły sobie poradzić ze sprawą szalenie prostą”.
ZOBACZ: Ziobro o członkach komisji ds. Pegasusa: Okazali się miękiszonami
– Można było pana Zbigniewa Ziobrę zatrzymać przy trapie samolotu, kiedy lądował z Brukseli. Widziałem to parokrotnie, kiedy przylatywałem do Polski. Czasami trafiała się taka sytuacja, że stawała Straż Graniczna i kogoś wyprowadzała. Trzeba było go zaprosić (do wyjścia z samolotu – red.), a potem doprowadzić. Uniknęlibyśmy tego widoku godnego pożałowania, a tak to niestety byliśmy świadkami bardzo ponurego widowiska – tłumaczył.
Leszek Miller: Instytucje państwa są z tektury
Miller podkreślił, że takie sytuacje „ze styku instytucji rządowych” godzą w Rafała Trzaskowskiego, który jest kandydatem Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich.
ZOBACZ: Ziobro o Tusku: Przez całą noc nękał moich sąsiadów
– To prawda, że niestety państwo polskie, jego instytucje są z tektury. To prawda, że w ministerstwie sprawiedliwości i ministerstwie spraw wewnętrznych i administracji są chyba jakieś komórki, które czynią sabotaż. To prawda, że tam, gdzie w rozmaite operacje powinien być wprzęgnięty umysł, czegoś takiego nie ma. Bardzo mi przykro – podsumował były premier.
Komorowski do Millera: Prawie że na pozycje pisowskie pan przeszedł
Na słowa byłego polityka SLD zareagował Bronisław Komorowski.
– Ja przede wszystkim muszę powiedzieć, że pan premier Miller reprezentuje już postawę tak zgorzkniałego polityka, jak rzadko. Prawie że na pozycje pisowskie pan przeszedł – powiedział były prezydent.
– Wolę być teraz zgorzkniały, niż podczas wyborów, kiedy będziemy żegnać się z władzą – odpowiedział Miller.
– Jeszcze czarnowidztwo… Panie premierze, litości! Ducha nie gaśmy… – mówił Komorowski.
Komorowski o doprowadzeniu Ziobry. „Zatrzymać i na lody zaprowadzić?”
Zdaniem byłego prezydenta Zbigniew Ziobro „przygotował spektakl polityczny, który miał doprowadzić do demonstracji wymierzonej w autorytet komisji, państwa i Sejmu”. – Nie mógł być aresztowany przy trapie samolotu, bo nie było żadnego nakazu aresztowania. No na jakiej podstawie? (…) Zatrzymać i co? Na lody go zaprowadzić? – pytał Komorowski.
– Do więzienia i do Sejmu… – odpowiedział Miller.
ZOBACZ: Zbigniew Ziobro zatrzymany w telewizji. Miał zostać doprowadzony przed komisję
– Nie może być tak… Nie może być w ten sposób. Uważam, że udało się uniknąć takiej głębokiej kompromitacji. Dla mnie będzie satysfakcją, jeżeli będzie doprowadzany do komisji w charakterze świadka być może w kajdankach, a przynajmniej w towarzystwie policjantów, bo na to absolutnie, w pełni zasłużył – tłumaczył Bronisław Komorowski.
Zdaniem byłego prezydenta „wiele osób w Polsce patrzy na skuteczność”. – Gdybyśmy dali Ziobrze możliwość przeprowadzania tej całej demonstracji, to on byłby wygrany. A tak to wygrany nie jest – podkreślił.
Polsatnews.pl