Do bardzo groźnie wyglądających scen doszło w piątek na skoczni w Wiśle-Malince. Podczas treningu upadek zaliczył jeden z amerykańskich zawodników Jason Colby. Okazało się, że 18-latek złamał obojczyk.
Przed rozpoczęciem piątkowych kwalifikacji, jak to zazwyczaj bywa w tej dyscyplinie, miał miejsce trening. Niestety, dla jednego z najmłodszych zawodników w stawce, nie skończył się on dobrze. 18-letni Jason Colby przy lądowaniu niebezpiecznie wychylił się przed narty, czego konsekwencją był groźnie wyglądający upadek.
ZOBACZ TAKŻE: Siedmiu Polaków awansowało do sobotniego konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich w Wiśle
Publiczność zgromadzona pod skocznią zamarła. Zawodnik przez chwilę leżał na zeskoku, ale później wstał i o własnych siłach opuścił skocznię. Niemal natychmiast został on przewieziony do szpitala.
Niestety diagnoza okazała się bardzo zła: złamany obojczyk i wykluczenie z rywalizacji na najbliższe kilka tygodni. W rozmowie ze skijumping.pl skoczek zdradził, co sprawiło, że upadł.
– Było to połączenie mojego złego lądowania i tego, że po prostu nie byłem na nie przygotowany. Złamałem obojczyk i będę potrzebował operacji, ale powinienem wrócić za około miesiąc. Na początku nie wyglądało to najlepiej, ale koniec końców myślę, że nie jest tak źle – skomentował Colby.
Sobotni konkurs na skoczni w Wiśle-Malince rozpocznie się o 15:05. Relacja na żywo na Polsatsport.pl.
