publikacja
2025-01-15 14:30
Pod koniec 2024 roku tempo wzrostu kosztów życia w
największej gospodarce świata ponownie przyspieszyło, oddalając się od
2-procentowego celu Rezerwy Federalnej. Ekonomiści nie byli tym faktem
zdziwieni, choć nieoczekiwani spadła inflacja bazowa.
W grudniu 2024 roku inflacja CPI w USA przyspieszyła do
2,9% – poinformowało rządowe Biuro Statystyki Pracy (BLS). Był to
najwyższy odczyt od pięciu miesięcy i w dalszym ciągu przewyższający
2-procentowy cel Rezerwy Federalnej. A jeszcze we
wrześniu inflacja CPI wyniosła 2,4% i była najniższa od lutego 2021 roku.
Rynkowy konsensus zakładał odczyt na poziomie 2,9%. Z kolei model
prognostyczny Fedu z Cleveland kazał spodziewać się wyniku na poziomie 2,86%
rdr. Zatem zaraportowany przez BLS wynik za grudzień podobnie
jak w listopadzie oraz w październiku idealnie wpasował się w oczekiwania rynku.
Względem listopada indeks cen dóbr konsumpcyjnych podniósł
się o 0,4% po zwyżce o 0,3% mdm miesiąc wcześniej oraz 0,2% mdm odnotowanych w
poprzednich czterech miesiącach z rzędu. Zatem miesięczna dynamika
amerykańskiej CPI była najwyższa od marca 2024 roku. Średni miesięczny
przyrost amerykańskiej CPI za poprzednie 6 miesięcy przyspieszył do 0,25%. Przy
utrzymaniu takiego rezultatu przez następne 12 miesięcy roczna inflacja CPI w
USA a rok wyniosłaby 3,04%, o ponad punkt procentowy przewyższając 2-procentowy
cel Fedu.
Już prawie cztery lata powyżej celu inflacyjnego
Już od niemal czterech lat roczna dynamika amerykańskiej CPI
przekracza cel Fedu. Po raz ostatni był on zrealizowany 47 miesięcy temu –
czyli w lutym 2021 roku. W ostatnich miesiącach inflacja CPI w Stanach
Zjednoczonych utrzymuje się poniżej 3% po tym, jak wcześniej przez blisko rok
mieściła się w przedziale 3-4%.
Przez pierwsze trzy miesiące 2024 roku
inflacja CPI w Stanach Zjednoczonych negatywnie zaskakiwała ekonomistów i
zamiast maleć, rosła. Dopiero kwiecień
przyniósł minimalne spowolnienie amerykańskiej CPI, a trend dezinflacyjny utrzymał
się także maju. Także odczyt za czerwiec ucieszył rynki finansowe, choć pozytywna
(tj. in minus) różnica z rynkowym konsensusem była minimalna. Również lipcowy
CPI zaskoczył pozytywnie, spadając poniżej 3%. Rynek ucieszył się także z
wyniku sierpniowego, który
okazał się minimalnie niższy od większości prognoz. Za to bez większego
echa przeszło srogie rozczarowanie wynikami za wrzesień. Zgodnie z oczekiwanymi
roczna dynamika CPI przyspieszyła w październiku oraz w listopadzie.
Uporczywa jak inflacja w usługach
Amerykańskim problemem pozostaje wciąż szybki wzrost cen
usług. Usługi z pominięciem dostaw energii były o 0,3% droższe niż przed
miesiącem i o 4,4% droższe niż przed rokiem. Nadal szybko drożały zwłaszcza
usługi transportowe (7,3% rdr) napędzane przez podwyżki ubezpieczeń
komunikacyjnych. To właśnie presja
cenowa w sektorze usługowym jest obecnie główną siłą napędzającą inflację CPI w
największej gospodarce świata.
Ponadto w oczy rzuca się w dalszym ciągu wysoki wzrost kosztów
zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych (ang. shelter). W grudniu był on o 0,3%
wyższy niż przed miesiącem oraz o 4,6% wyższy niż przed rokiem. Minął już czas,
po którym agregat ten miał uwzględnić faktyczną zmianę cen najmu oraz zakupu
domów, jaka zaszła na rynku. Zatem w kolejnych miesiącach trudno będzie oczekiwać
dalszej dezinflacji na tym polu.
Mimo to inflacja bazowa – czyli wskaźnik cen dóbr
konsumpcyjnych z wyłączeniem żywności, paliw i energii – nieznacznie się
obniżyła. Bazowa CPI wyniosła w grudniu 3,2% rdr – czyli o 0,1 pkt. proc. mniej
niż w listopadzie, w październiku oraz we wrześniu oraz tyle samo w sierpniu i
lipcu (3,2%). Zatem na poziomie inflacji bazowe od kilku miesięcy nie widać
trendu dezinflacyjnego. W ujęciu miesięcznym wskaźnik ten ponownie podniósł się
o 0,2% po wzroście o 0,3% mdm odnotowanym zarówno w listopadzie jak i w
październiku.
Niemniej jednak był to odczyt minimalnie niższy od rynkowego
konsensusu, który zakładał utrzymanie dynamiki bazowej CPI bez zmian poziomie
odpowiednio 0,3% mdm oraz 3,3% rdr.
Tymczasem od września Rezerwa Federalna zdecydowała się na
gwałtowne poluzowanie polityki pieniężnej, oczekując spadku inflacji w
kolejnych kwartałach. We wrześniu stopa
funduszy federalnych została obniżona o 50 pb., w listopadzie o kolejne 25
pb., a w grudniu również o 25 pb. Zatem
Fed tnie stopy przy wciąż podwyższonej inflacji konsumenckiej, stosunkowo
mocnym rynku pracy i w otoczeniu solidnego wzrostu PKB.