W rozgrywkach klubowych było cudownie, chociaż mogło być jeszcze lepiej. Ale i tak nie ma co narzekać, bo PGE Projekt Warszawa wygrał Puchar Challenge, Asseco Resovia Rzeszów sięgnęła po triumf w Pucharze CEV, natomiast Jastrzębski Węgiel dotarł do finału Ligi Mistrzów. Wśród pań tak dobrze nie było, ale akurat żeńska siatkówka klubowa w Polsce znajduje się na innym etapie, co męska, przez co trzeba mierzyć ją nieco inną miarą.
ZOBACZ TAKŻE: Popiwczak podsumował siatkarski rok. „Byłbym bardzo szczęśliwym człowiekiem”
To samo dotyczy reprezentacji. Wśród panów za sukces, aczkolwiek z dużym niedosytem, należy uznać srebro igrzysk olimpijskich. Przede wszystkich udało się przerwać klątwę ćwierćfinałów – trwającą od 2004 roku. Z kolei nasze siatkarki pierwszy raz od 2008 roku dostały się do najważniejszej imprezy czterolecia i potrafiły wyjść z grupy. Tutaj niedosytem jest z kolei styl porażek z Brazylią oraz USA.
Dodatkowo obie drużyny zdobyły solidarnie brązowy medal Ligi Narodów. Aczkolwiek w przypadku mężczyzn można mówić o lekkim rozczarowaniu (co jedynie demonstruje jak wysoko mają zawieszoną poprzeczkę), natomiast w przypadku kobiet to duży sukces.
Mimo że siatkówka to najbardziej zespołowy sport ze wszystkich dyscyplin drużynowych, to nawet w niej potrzebne do osiągnięcia sukcesu są indywidualności. Kto zatem zasłużył na miano siatkarki oraz siatkarza roku w Polsce? Nad tym tematem skupili się nasi eksperci w ostatnim tegorocznym wydaniu „Polsat SiatCast”.
Najpierw prowadzący Marek Magiera oraz jego goście – wydawca magazynu Michał Stolfa i stały ekspert Jakub Bednaruk wzięli na tapet płeć piękną.
– Miałem dwie możliwości – Korneluk i Wołosz. W tym przypadku wziąłem pod uwagę dwanaście miesięcy. Biorąc pod uwagę tylko kadrę, to Korneluk grała najrówniej i najpewniej. Do Wołosz czasami mam zastrzeżenia, ponieważ nie traktuję jej jako „bogini”, której nie można „dotknąć”. Ale patrząc co wygrała w 2024 roku, to jest to coś nieprawdopodobnego. W polskim sporcie nie wiem w jakiej dyscyplinie drużynowej jest to do osiągnięcia. Wybieram Wołosz za wygranie wszystkiego, co można było wygrać w tych dwunastu miesiącach, jeżeli chodzi o klub. W kadrze podobnie jak Lewandowski, który jako jeden z najlepszych piłkarzy świata, też nie zdobędzie mistrzostwa Europy czy świata. Dla mnie Wołosz to najlepsza siatkarka roku w Polsce – przyznaje Bednaruk.
Innym typem pochwalił się Magiera.
– Ja patrzyłem generalnie przez pryzmat reprezentacji. Wspomniałeś o Lewandowskim, ale on w każdej drużynie prezentowałby się bardzo dobrze. Nie wiem, czy w siatkówce można tak podejść zero-jedynkowo. Z prostej przyczyny – siatkarze nie zdobywają bramek, co w piłce nożnej się broni. Ja typuję Agnieszkę Korneluk – zaznaczył dziennikarz.
Z kolei Stolfa wytypował podobnie, jak były siatkarz m.in. Jastrzębskiego Węgla.
– Gdyby to była piłka nożna, to Asia Wołosz byłaby w jednym rzędzie z Messim, Ronaldo i Lewandowskim. Wygrywa wszystko. Z reprezentacją zdobyła brązowy medal Ligi Narodów, a następnie była deklaracja zakończenia kariery reprezentacyjnej, czego nie jestem pewien, bo nie wiem, czy jej deklaracja była stuprocentowa. Wydaje mi się, że mogłaby jeszcze wystąpić w przyszłorocznych mistrzostwach świata. Asia na arenie międzynarodowej jest jedną z najwybitniejszych siatkarek, stąd taki mój wybór – rzekł.
A jak wygląda kwestia wyboru topowego zawodnika? Tutaj również zdania były podzielone. Każdy z ekspertów zaprezentował inną kandydaturę!
– Dla mnie najlepszym siatkarzem roku jest Tomasz Fornal. Prezentował najrówniejszą formę, był najważniejszy dla klubu i dla reprezentacji. Byłem blisko wyboru Jakuba Kochanowskiego, myślałem też o Wilfredo Leonie, ale Leon dał za mało w tych dwunastu miesiącach – zaopiniował Bednaruk.
Ani Fornala, ani Leona nie wybrał natomiast Magiera.
– Wybrałem Kochanowskiego, bo uważam że na przestrzeni całego roku dał zdecydowanie najwięcej naszej reprezentacji. Grał najrówniej. Był w kapitalnej formie. Myślę, że nie musi nikomu udowadniać, że jest jednym z najlepszych środkowych na świecie. Zdobył Puchar Europy z Asseco Resovią Rzeszów – Puchar CEV. A od momentu, kiedy trafił do Warszawy, to PGE Projekt nie przegrał żadnego meczu w Europie – rzekł częstochowianin.
Swoim typem zupełnie zaskoczył Stolfa, któremu jednak nie powinno brakować zwolenników takiego wyboru.
– Ja w sporcie lubię piękne historie. Moim zdaniem jedną z piękniejszych historii napisał w tym roku Grzegorz Łomacz, jadąc do Paryża. Wiedział w jakiej roli tam jedzie. Był drugim rozgrywającym, wchodził na podwójne zmiany. I nagle nadchodzi ten magiczny półfinał z USA, w którym kontuzji doznaje Marcin Janusz. Wchodzi Grzesiu Łomacz. Wiadomo, że w siatkówce jeden zawodnik nie jest w stanie wygrać, ale rozgrywający to jest zawodnik przez którego przechodzi każda akcja. Grzesiu „dźwignął” ten mecz. Napisał jedną z piękniejszych historii polskiej siatkówki, dlatego dla mnie jest siatkarzem roku – skwitował.
Dyskusje na temat wyboru siatkarki oraz siatkarza roku w Polsce w załączonych materiałach wideo.