2025-01-08 10:04
publikacja
2025-01-08 10:04
Siła dolara nie pozwoliła na przełamanie linii 4,24 zł za
euro. Polska waluta pozostaje pod wpływem czynników globalnych i wahań na parze
euro-dolar.
W środę o 10:00 kurs euro wynosił 4,2660 zł i był o grosz
wyższy niż we wtorek wieczorem. W ten sposób kurs EUR/PLN odbił się po
nieudanym ataku na strefę wsparcia leżącą na wysokości 4,24-4,25 zł. Była to
już kolejna w ciągu miesiąca nieudana próba przełamania zeszłorocznych
minimów.
– W najbliższych dniach kalendarz danych makro jest raczej
skromny, ale po inauguracji D. Trumpa można spodziewać się konfrontacyjnych
wypowiedzi z administracji USA dot. m.in. polityki celnej. Widzimy spore ryzyko
przeceny na rynkach wschodzących, która zaszkodzić może również złotemu –
napisali w porannym komentarzu analitycy Banku Pekao.
Reklama
Sytuacja na froncie makroekonomicznym zmieni się dopiero w
piątek, gdy poznamy grudniowy raport z rynku pracy w USA. Ekonomiści
spodziewają się po nim 160 tys. nowych miejsc pracy i utrzymania stopy
bezrobocia na poziomie 4,2%. Taki rezultat zapewne utrzymałby wysokie notowania
dolara amerykańskiego względem euro. W środę rano europejska waluta była
wyceniana na 1,0320 USD, a więc blisko najniższych poziomów od jesieni 2022
roku.
W rezultacie dolar na polskim
rynku drożał o 1,3 grosza, osiągając cenę 4,1232 zł. Od początku stycznia na
parze dolar-złoty obserwujemy podwyższoną zmienność. W ciągu kilku dni amerykańska
waluta potrafiła już kosztować zarówno 4,17 zł (2 stycznia) jak i 4,07 zł (8
stycznia).
Frank szwajcarski
zyskiwał 1,25 grosza i był wyceniany na 4,5345 zł. Jednakże w przypadku kursu
CHF/PLN od przeszło miesiąca mówimy o lokalnym trendzie spadkowym, w ramach
którego frank potaniał o niespełna 20 groszy. Natomiast funt szterling
zyskiwał 1,2 grosza i w środę rano kosztował 5,1528 zł.
KK