2025-01-16 20:02
publikacja
2025-01-16 20:02
Lider syryjskich rebeliantów Ahmed al-Szara powiedział w czwartek, że jego kraj gotów jest powitać siły rozjemcze ONZ w strefie buforowej oddzielających Syrię od Izraela.
Al-Szara przypomniał, że władze Izraela uzasadniały ataki na południu Syrii obecnością w tym rejonie irańskich grup zbrojnych i Hezbollahu. „Obecnie, o ile wiem już ich na tym obszarze nie ma” – powiedział nieformalny przywódca Syrii. „To preteksty, których Izrael używa, aby wkroczyć do syryjskich regionów, do strefy buforowej” – podkreślił al-Szara.
W grudniu ub. r. Ahmed al-Szara zapewniał, że nowe władze Syrii nie dążą do konfliktu z Izraelem. Podkreślał zarazem, że Izrael „musi zakończyć ataki powietrzne na jego kraj i wycofać się z terenów, które do niedawna okupował”.
Odkąd 8 grudnia siły rebeliantów odsunęły od władzy Baszara al-Assada, Izrael przeprowadził setki ataków na cele należące do nieistniejącej już armii syryjskiej, niszcząc większość jej arsenału. Izraelskie władze tłumaczyły to potrzebą likwidacji, prowadzącego przez Syrię, szlaku dostaw irańskiej broni dla ugrupowania Hezbollah. Izrael ogłosił wówczas, że jego wojska przekraczają linię rozejmu i zajmują strefę buforową patrolowaną przez ONZ, która od 1974 r. oddziela wojska izraelskie od syryjskich na strategicznych Wzgórzach Golan.
W środę, w izraelskim ataku na konwój wojskowy w Syrii zginęli dwaj przedstawiciele tymczasowej administracji syryjskiej oraz cywil. Lokalne źródła poinformowały, że zabici prowadzili poszukiwania i przejmowali broń od cywilów.
8 grudnia władzę w Damaszku przejęło islamistyczne ugrupowanie Hajat Tahrir asz-Szam (HTS), które w błyskawicznej ofensywie obaliło reżim Baszara al-Asada po 24 latach rządów.(PAP)
os/ piu/