– Mogę potwierdzić, że państwo węgierskie udzielając mi ochrony prawnej, potwierdziło, że w Polsce mamy do czynienia z systemowym problemem praworządności, mamy do czynienia z prześladowaniami politycznymi – powiedział w Polsat News Marcin Romanowski, który dostał azyl polityczny na Węgrzech. – One trwają od momentu objęcia rządów przez reżim Donalda Tuska i koalicję 13 grudnia – dodał.
Wkrótce więcej informacji.
Marcin Romanowski z azylem na Węgrzech
Wcześniej Romanowski zabrał głos w rozmowie z telewizją wPolsce24, opisując m.in. jak wyglądał złożony przez niego wniosek o azyl. Jak tłumaczył, wymienił w nim rzekome przykłady łamania praworządności przez polskie władze, w tym m.in. „siłowe przejęcie mediów publicznych, sądów” oraz „nieprawidłowości i przestępstwa” w śledztwie ws. Funduszu Sprawiedliwości.
ZOBACZ: „Akt nieprzyjazny wobec RP”. Radosław Sikorski o decyzji Węgier
Poseł PiS z przekonaniem stwierdził też, że decyzja Węgier potwierdza tylko, iż w Polsce „mamy do czynienia z systemowym łamaniem praworządności pod rządami Tuska, Bodnara i całej koalicji 13 grudnia”.
– Wielokrotnie podkreślałem i nadal podkreślam, że nie mam zamiaru uciekać od odpowiedzialności. Jestem pierwszym, który jest zainteresowany, by wyjaśnić tę sprawę. Jest jeden fundamentalny warunek – ta sprawa musi być wyjaśniona przed niezawisłymi, bezpartyjnymi organami wymiaru sprawiedliwości. Z taką sytuacją w Polsce absolutnie nie mamy do czynienia. Mamy do czynienia z przestępcami, którzy przejęli Prokuraturę Krajową – wyjaśniał.
Romanowski: Cała seria represji politycznych
Były wiceminister sprawiedliwości sam przyznał, że „w systemie prawnym mogą zdarzać się błędy”, ale jednocześnie ocenił, że w jego przypadku „były to jawne, bezczelne, ordynarne przestępstwa, które są celem tego postępowania, a nie jakimś skutkiem ubocznym”.
ZOBACZ: Tusk rozmawiał z Orbanem o Romanowskim. Ujawnił, co usłyszał
Ujawnił też, że decyzja o wyjeździe z kraju nie była dla niego łatwa, ale „wydaje mu się, że sprawy dojrzewają do takiej sytuacji, że wymagają kroków bardziej odważnych”.
– Zostałem uznany za osobę, której grożą prześladowania polityczne w Polsce pod rządami koalicji 13 grudnia, że mamy do czynienia z całą serią represji politycznych – wskazał.
Zapewnił też, że jego „milczenie się skończyło” i dzięki azylowi będzie mógł komentować stale bieżące wydarzenia. Ocenił przy tym, że Polska pod rządami obecnych władz stała się „państwem bezprawia”.
– Po to zdecydowałem się na ten trudny, ale potrzebny krok, żeby w społeczności międzynarodowej pokazać, że w Polsce dzieje się źle, że jest rządzona przez politycznych bandytów – argumentował.