
Jednym z tematów wtorkowego programu „Debata Gozdyry” była kwestia wysłania polskich wojsk do Ukrainy, którą jednoznacznie wykluczył ostatnio premier Donald Tusk.
– Jeśli mówimy „stanowcze nie”, to po pierwsze nikt nas nie będzie traktował poważnie w tej dyskusji, po drugie, nawet nie znamy formatu tej misji, a już mówimy nie – skomentował gen. Roman Polko.
ZOBACZ: Polska wyśle wojska na Ukrainę? Magdalena Biejat zabrała głos
Jak argumentował, postawa Polski w tej sprawie może wpłynąć na decyzje innych państw.
– Niemcy czy Włosi nie będą uczestniczyli w misji, jeśli zobaczą, że kraj, który aspiruje do miana lidera na północno-wschodniej flance NATO wyklucza jakąkolwiek obecność wojsk – podkreślił.
Polska powinna wysłać wojska do Ukrainy? Spór w programie Polsat News
Zdaniem generała polski wkład w logistykę, to za mało. – Nikt nas nie będzie rozliczał z historii, tylko tego, co budujemy na przyszłość. W polskim interesie narodowym jest to, żeby ta misja europejska, czy międzynarodowa była skuteczna – podkreślił.
– Poznajmy przede wszystkim format tej misji. (…) On w pierwszej kolejności będzie się sprowadzał do kwestii logistycznych. A nie każmy polskim żołnierzom podkulać ogon pod siebie jak tchórz – dodał.
ZOBACZ: „Nie” dla wysłania wojska na Ukrainę. Borys Budka: My swoje zrobiliśmy
Jak dodał, „jeśli nie będziemy w Ukrainie, to może stać się tak, że Rosja przyjdzie do nas”. Ze stanowiskiem generała nie zgodził się inny uczestnik dyskusji, dr Jerzy Marek Nowakowski.
– Gen. Polko miesza w swojej wypowiedzi dwie sprawy. Czym innym jest to, żeby Polska miała wydzielone siły do ewentualnego wsparcia, a czym innym jest to, żeby polski żołnierz stał na pierwszej linii – skomentował jego wypowiedź.
WIDEO: „Podkulanie ogona żołnierza jak tchórz”. Ostre słowa generała o misji w Ukrainie
– Ale ja nic nie mówiłem o tym, by polski żołnierz stał na pierwszej linii. Proszę słuchać ze zrozumieniem – odpowiedział mu gen. Polko. Jak podkreślił, chodziło mu o to, by polscy żołnierze pilnowali porozumień pokojowych w Ukrainie.
– Polacy nie powinni być na linii łączącej wojska rosyjskie i Ukraińskie, bo to będzie fantastyczny materiał dla rosyjskich prowokacji. Nie powinniśmy narażać się na napięcia, które bardzo łatwo przeniosą się na naszą granicę – ocenił Nowakowski.
W Ukrainie nie będzie pokoju? „Wojska będą narażone na ryzyko”
Zdaniem Nowakowskiego nie należy ufać zapowiedziom, że w Ukrainie zostanie wynegocjowany pokój.
– Nie bądźmy naiwni, żadnego pokoju nie będzie. Może być zamrożenie, lub co bardziej prawdopodobnie doprowadzenie do konfliktu o niskiej intensywności – stwierdził.
ZOBACZ: „Waszyngton złagodził żądania”. Ukraina daje zielone światło dla kluczowej umowy z USA
Jak dodał, w tej sytuacji „wojska będą narażone albo na ryzyko, albo na taką kompromitację jak wojska holenderskie pod Srebrenicą. Żadne z tych wyjść nie jest dobre dla polskiej armii”.
– Absolutnie zgadzam się z panem doktorem Nowakowskim, że mamy sytuację, w której nie ma i nie będzie pokoju. Będzie zamrożenie pokoju – ocenił kolejny gość programu analityk wojskowy Marek Meissner.
Jak dodał, jego zdaniem może to być zawieszenie broni w stylu koreańskim, a następne negocjowanie pokoju może potrwać dłuższy czas.
