Ponad 20 mln złotych w puli wyścigu! Czas na Hong Kong Cup 2024

0


W niedzielę (8 grudnia) odbędzie się Hong Kong Cup, prestiżowa gonitwa Grupy 1, w której biorą udział trzyletnie i starsze konie czystej krwi. Pula wyścigu ma w tym roku sięgać 40 mln dolarów Hongkongu, czyli… ponad 20 milionów złotych!

Wyścig odbył się po raz pierwszy 24 stycznia 1988 roku, a rywalizacja toczyła się na dystansie 1800 metrów. Dopuszczone do niej były wówczas jedynie konie z Hongkongu, Malezji i Singapuru. Organizatorzy bardzo szybko otworzyli się jednak na inne kraje: już rok później do zawodów dopuszczono konie z Australii i Nowej Zelandii, w 1990 roku – z Europy, w 1991 roku – ze Stanów Zjednoczonych, a w 1992 roku tę listę uzupełniono o konie z Kanady i Japonii.

 

ZOBACZ TAKŻE: Sir Alex Ferguson znów triumfuje! Spirit Dancer obronił tytuł w Bahrajnie

 

W 1999 roku dystans gonitwy zwiększono do obecnych 2000 metrów. W tym samym roku Hong Kong Cup awansował również do najbardziej prestiżowej Grupy 1. Właścicieli koni, trenerów i dżokejów przyciąga do Hongkongu nie tylko prestiż zawodów, ale i ogromna pula nagród. W tym roku może ona sięgnąć nawet 40 milionów dolarów Hongkongu, czyli… ponad 20 milionów złotych!

 

Faworytem tegorocznych zmagań jest Romantic Warrior. Urodzony w Irlandii, ale trenowany od kilku lat głównie w Hongkongu koń, dosiadany przez Jamesa McDonalda, to zwycięzca dwóch poprzednich edycji, co czyni go współrekordzistą w liczbie triumfów w Hong Kong Cup (tyle samo ma California Memory, zwycięzca z lat 2011-2012). Romantic Warrior to również rekordzista toru Sha Tin na obecnym dystansie: w 2022 roku osiągnął tu czas 1:59.70 min. Kolejne zwycięstwo Romantic Warriora pozwoliłoby mu nie tylko zostać jedynym koniem, który triumfował tu trzykrotnie, ale i… pozwoliłoby dżokejowy McDonaldowi wyrównać rekord Frankiego Dettoriego, który Hong Kong Cup wygrywał właśnie trzy razy (2000, 2003, 2007).

 

O klasyczny hat-trick nie będzie jednak łatwo. Duże szanse na wygraną ma choćby Liberty Island pod dżokejem Yugą Kawadą. Koń z Japonii kapitalnie spisywał się we własnym kraju, sięgając nawet po Japońską Potrójną Tiarę w 2023 roku. W gronie kandydatów do triumfu będzie jednak więcej koni. Aż dwa (Wingspan i Content) wystawi legendarny trener Aidan O’Brien, który będzie miał tym samym możliwość taktycznego rozegrania wyścigu, a pamiętajmy, że niespodziankę mogą sprawić choćby Tastiera, Calif czy Spirit Dancer.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.



Source link

You might also like
Leave A Reply

Your email address will not be published.