Przesłuchanie Zbigniewa Ziobro przed komisją ds. Pegasusa nie doszło do skutku
– Uważam, że Zbigniew Ziobro pokazał ostentacyjny i lekceważący stosunek do prawa – powiedział prezes Naczelnej Rady Adwokackiej i sędzia Trybunału Stanu Przemysław Rosati, komentując doprowadzenie polityka przed komisję ds. Pegasusa. – Zgodnie z kodeksem postępowania karnego, uporczywe uchylenie się od stawiennictwa przed komisją jest podstawą do tego, aby zastosować areszt – przyznał.
– O tym, czy Zbigniew Ziobro zasłużył na 30 dni aresztu zdecyduje sąd okręgowy – powiedział w „Gościu Wydarzeń” prezes Naczelnej Rady Adwokackiej i sędzia Trybunału Stanu Przemysław Rosati, komentując zamieszanie wokół przymusowego doprowadzenia Zbigniewa Ziobry przed sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa.
– Uważam, że pan minister pokazał lekceważący stosunek do prawa. Tak nie należy się zachowywać, to nie była godna postawa – podkreślił mecenas.
Co dalej ze Zbigniewem Ziobro? Sędzia Trybunału Stanu tłumaczy
Przemysław Rosati uważa, że Zbigniew Ziobro swoim zachowaniem sam wystawił sobie ocenę. – Pokazał ostentacyjny stosunek do prawa. Gdyby to dotyczyło zwykłego obywatela, to ten pewnie miałby więcej szacunku – powiedział.
– Zgodnie z kodeksem postępowania karnego, to uporczywe uchylenie się od stawiennictwa przed komisją jest podstawą do tego, aby zastosować areszt jako środek przymuszający do zachowania zgodnego z prawem – wyjaśnił gość.
Mecenas zaznaczył, że sąd będzie musiał teraz ocenić sumę okoliczności. – W tym także postawę komisji, która w mojej opinii powinna poczekać na świadka. Ale rozumiem, że doszła do wniosku, że minister ma obowiązek okazać jej szacunek – dodał.
Artykuł aktualizowany.
ZOBACZ: Ziobro o Tusku: Przez całą noc nękał moich sąsiadów
W piątek doszło do przymusowego doprowadzenia Zbigniewa Ziobry na posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa, które było zaplanowane na godzinę 10:30. Policjanci nie zastali jednak polityka PiS w miejscu jego zamieszkania – ani w domu w Jeruzali, ani w mieszkaniu w Warszawie.
Po kilku godzinach pojawił się on jednak w siedzibie Telewizji Republika, pojawił się na antenie jako gość jednego z programów. Pojawiła się tam również policja, która z opóźnieniem przywiozła Ziobrę do Sejmu. W międzyczasie komisja, która planowo rozpoczęła obrady, przegłosowała wniosek o karę porządkową: 30-dniowy areszt, w sprawie którego teraz zdecyduje sąd. Następnie komisja zamknęła obrady, nie czekając na doprowadzenie byłego ministra sprawiedliwości.