Rzut na wygraną równo z syreną! Dramatyczna końcówka w meczu Polaków na 4 Nations Cup

0



Mecz rozpoczął się od dwóch szybkich trafień Japończyków, na które odpowiedział rzutem ze skrzydła Marek Marciniak. Szczypiorniści z Azji prezentowali solidną grę w obronie, skutecznie ograniczając możliwości ofensywne Polaków, a kolejne dwa gole pozwoliły im zbudować trzybramkową przewagę już po sześciu minutach gry. Sytuację Polaków poprawił Kacper Ligarzewski, który popisał się kilkoma kluczowymi interwencjami w bramce. Dzięki jego znakomitej postawie oraz pierwszym karom dwuminutowym nałożonym na zawodników Japonii, przewaga rywali zaczęła topnieć. „Biało-Czerwoni” w końcu doprowadzili do wyrównania po dwunastu minutach rywalizacji.

 

ZOBACZ TAKŻE: Rywale Polaków ze zwycięstwem. Niesamowita druga połowa

 

W grze Polaków na szczególne wyróżnienie zasługiwała współpraca Michała Olejniczaka i Łukasza Rogulskiego, którzy byli kluczowymi postaciami zarówno w defensywie, jak i w ataku. Polacy objęli swoje pierwsze prowadzenie w 19. minucie. Po udanej interwencji Ligarzewskiego Mateusz Wojdan zakończył kontratak celnym rzutem, a wynik 9:8 zapowiadał wyrównaną dalszą część spotkania.

 

Jednak kilka niewymuszonych błędów w końcówce pierwszej połowy skomplikowało sytuację drużyny prowadzonej przez Marcina Lijewskiego. Japończycy przejęli inicjatywę, wykorzystując moment osłabienia Polaków i wychodząc na dwubramkowe prowadzenie. Po trzydziestu minutach gry tablica wyników wskazywała 18:15 dla zawodników z Kraju Kwitnącej Wiśni.

 

Drugą połowę lepiej rozpoczęli Japończycy, skutecznie utrzymując przewagę, choć kilkukrotnie ich próby zatrzymał Marcel Jastrzębski. Przy wyniku 19:22 trener Marcin Lijewski poprosił o czas, próbując uporządkować grę swojego zespołu po dwóch rzutach w poprzeczkę Ariela Pietrasika. Drużyna z Azji nie zwalniała tempa, wciąż kontrolując spotkanie i utrzymując bezpieczną, trzybramkową przewagę. Polską defensywę regularnie rozrywały dynamiczne ataki, a prym wiódł młody Naoki Fujisaka, który po 40 minutach miał już sześć bramek na swoim koncie.

 

„Biało-Czerwonym” udało się na moment zmniejszyć dystans za sprawą efektownej bramki Michała Olejniczaka, ale cztery minuty później Japończycy znów odskoczyli na trzy gole. Szybkie kontrataki i sprawna gra ofensywna skutecznie obnażały słabości polskiej obrony w tym meczu.

 

Końcówka spotkania przyniosła jednak emocjonujący zwrot akcji. Polacy zaczęli odrabiać straty i w końcu doprowadzili do remisu 27:27, dzięki znakomitej dyspozycji Mikołaja Czaplińskiego, który miał już pięć trafień na swoim koncie. Na dwie minuty przed końcem wynik wciąż pozostawał nierozstrzygnięty. Kluczowy moment nastąpił w 59. minucie, kiedy Jastrzębski popisał się kapitalną interwencją po fatalnym błędzie w rozegraniu Jakuba Będzikowskiego. Chwilę później Rogulski zmarnował doskonałą okazję, trafiając w słupek w sytuacji sam na sam z bramkarzem.

 

Ekipa z Azji miała jeszcze szansę na decydujący cios, ale ponownie świetną paradą popisał się Jastrzębski. Polacy mieli zaledwie osiem sekund na przeprowadzenie ostatniej akcji. Bohaterem okazał się Pietrasik, który w ostatnich sekundach meczu precyzyjnym rzutem zapewnił „Biało-Czerwonym” zwycięstwo.

 

Nagrodę dla MVP spotkania odebrał Michał Olejniczak.

 

Polska – Japonia 30:29 (15:18)

Przejdź na Polsatsport.pl



Source link

You might also like
Leave A Reply

Your email address will not be published.