„Ustawa incydentalna” raczej nie doczeka się podpisu prezydenta. Paprocka rozwiewa wątpliwości

0


2025-01-28 19:59

publikacja
2025-01-28 19:59

Szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Paprocka pytana, czy prezydent Andrzej Duda podpisze tzw. ustawę incydentalną, stwierdziła, że nie jest on zwolennikiem inżynierii wyborczej tuż przed wyborami. Dodała, że to z jego inicjatywy powstała Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.

"Ustawa incydentalna" raczej nie doczeka się podpisu prezydenta. Paprocka rozwiewa wątpliwości
"Ustawa incydentalna" raczej nie doczeka się podpisu prezydenta. Paprocka rozwiewa wątpliwości
fot. Ints Kalnins / /  Reuters / Forum

Sejm uchwalił w piątek tzw. ustawę incydentalną, zgodnie z którą o ważności wyboru prezydenta w 2025 r. ma orzekać 15 sędziów najstarszych stażem w Sądzie Najwyższym, a nie – jak dotychczas – Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Za przyjęciem ustawy głosowali posłowie Koalicji Obywatelskiej (z wyjątkiem dwóch posłanek Klaudii Jachiry i Małgorzaty Tracz, które wstrzymały się od głosu), Polski 2050-TD, PSL-TD i Razem. Lewica wstrzymała się od głosu, a posłowie PiS, Konfederacji i Republikanie byli przeciw. Ustawa trafi teraz do Senatu.

Paprocka przypomniała we wtorek w Radiu ZET, że – zgodnie z konstytucją – ważność wyborów stwierdza Sąd Najwyższy, a zgodnie z obowiązującym prawem – Izba Kontroli Nadzwyczajnej Spraw Publicznych SN. „Wszystkie orzeczenia Izby były respektowane. Czy mamy obecnie Sejm, Senat, a w konsekwencji rząd, co do których SN nie stwierdził ważności wyborów? No nie żartujmy” – stwierdziła.

Zdaniem szefowej kancelarii prezydenta, „problemy zaczęły się, kiedy PKW – konsekwentnie wykonując wszystkie orzeczenia – teraz stwierdziła, że tego nie zrobi wobec PiS”.

Dopytywana, czy Andrzej Duda podpisze tzw. ustawę incydentalną, powiedziała, że prezydent nie jest „zwolennikiem inżynierii wyborczej na chwilę przed wyborami”. Stwierdziła również, że ustawa ta nie uspokoi kryzysu wokół statusu Izby. „Oczywistym jest, że prezydent, z którego inicjatywy uchwalono ustawę i kształtowano Izbę Kontroli Nadzwyczajnej, który stoi za w pełni legalnymi powołaniami sędziowskimi, teraz nie będzie zwolennikiem takich regulacji, które są sprytnym wybiegiem marszałka Sejmu Szymona Hołowni” – oceniła. Jak dodała, Hołownia – jej zdaniem – „wystraszył się odpowiedzialności, którą PO, premier Donald Tusk i minister sprawiedliwości Adam Bodnar próbują na niego przerzucić, że rzekomo to on miałby zdecydować, czy przyjmie ślubowanie od nowego prezydenta”.

Głównym założeniem tzw. ustawy incydentalnej „o szczególnych rozwiązaniach w zakresie rozpoznawania przez Sąd Najwyższy spraw, związanych z wyborami prezydenta RP oraz wyborami uzupełniającymi do Senatu RP, zarządzonymi w 2025 r.” jest to, że o ważności wyboru prezydenta w 2025 r. ma orzekać 15 sędziów najstarszych służbą na stanowisku sędziego Sądu Najwyższego.

Sejm przyjął też m.in. poprawkę, zgodnie z którą w przypadku gdy dwóch lub więcej sędziów posiada taki sam okres służby na stanowisku sędziego SN, pierwszeństwo do zasiadania w składzie ws. ważności wyboru prezydenta ma sędzia o dłuższym stażu na stanowisku sędziego.

Zgodnie z ustawą o SN kwestię ważności wyboru prezydenta rozstrzyga Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Jej status jest jednak kwestionowany m.in. przez obecne władze, które powołują się w tej sprawie na orzecznictwo TSUE i ETPC, dlatego tzw. ustawa incydentalna ma ten problem rozwiązać, by stwierdzenie ważności wyboru prezydenta nie budziło wątpliwości.

Paprocka pytana o orzeczenie TSUE, stwierdziła, że „orzeczenia europejskie nie są źródłem prawa, zgodnie z Konstytucją RP”. „Nie ma żadnego jednolitego standardu na poziomie europejskim orzekania o ważności wyborów i te orzeczenia, na które część polityków się powołuje, w ogóle nie dotyczą prawa wyborczego” – dodała. (PAP)

andr/ godl/ lm/



Source link

You might also like
Leave A Reply

Your email address will not be published.